Fot. Cyntia Ztgmuntowicz |
Wszystkie przebiegi były jumpingowe (jumping - tylko hopki - stacjonaty i tunele), był podział na wysokości tyczek podczas startów, ale finalnie wszystkie klasyfikowały się do klasyfikacji łącznej, na podium też nie było takiego podziału, liczył się czas i jakość przebiegów.
Jadąc na zawody postanowiłam, że nie będę się spinać, polować na podium, bo takie podejście zazwyczaj źle się kończy, a zamiast tego postawić na dobrą zabawę i potraktować ten start jako trening i sprawdzian z dotychczas przyswojonej wiedzy. Jak się później okazało, takie podejście było zbawienne i to była moja wówczas najlepsza myśl!
Widziałam, że gdy ja podchodzę do pracy z dystansem i uśmiechem na twarzy, Ruby jest wyluzowana i zdecydowanie lepiej pracuje się z nią w takim stanie. Dlatego też przed pierwszym zapoznaniem z torem przeszłyśmy się na krótki luźny spacer, poćwiczyłyśmy kilka prostych rzeczy, powtórzyłyśmy czynność ze znajomym psem i byłyśmy gotowe na wszystko. :D
Fot. Oliwia Cyperska |
Jumping 2 - DIS (dyskwalifikacja - zaczęło się bardzo ładnie, ale Ruby postanowiła wbiec w lewy, nie prawy otwór tunelu, co już skutkowało disem)
Jumping 3 - 7\34 (!!!) (Tu było idealnie! Zabrakło nam jedynie szybkości i nici porozumienia - Ru najpierw ominęła całą hopkę, zamiast od razu ją przeskoczyć, ale udało nam się wybrnąć z tej sytuacji, zrobić ładny finish i zdobyć punkty do klasyfikacji łącznej!)
Pierwsze dwa jumpingi w gruncie rzeczy zawaliłyśmy, ale dzięki temu wiem, że problemu należy doszukiwać się po obu stronach (ja biegam jak na szpilkach, przez co źle prowadzę psa na torze, a Ruby czasem zapomina, że biegniemy razem i chcąc pokazać żyłkę niezależności proponuje własne rozwiązania lub wykonuje ćwiczenia na odwal). Natomiast jumping 3 zapewnił nam 4 punkty do klasyfikacji łącznej, z których mogłabym się śmiać patrząc na osiągnięcia innych, a koniec końców jestem z nich przecholernie dumna! ♥
Ten start pozwolił nam sprawdzić swoje umiejętności, zapewnił dobrą zabawę i chęć walki (pozytywnie!) na pozostałych dwóch edycjach, było świeeetnie!
Brawa należą się również organizatorom, zawodnikom, obserwatorom i paparazzi, którzy razem stworzyli fajną, ,,domową'' atmosferę i zajefajne zawody! :)
Do zobaczenia w czerwcu!
Bez porażek nie ma sukcesu!
OdpowiedzUsuńDzięki temu możecie zobaczyć jakie błędy popełniacie, wypracować wszystko lepiej i bardziej się rozumieć :).
Ale należą się gratulacje za ostatni przebieg :D
Otóż to!
UsuńDzięki ❤
Gratulacje mimo wszystko, na pewno w kolejnych startach pójdzie wam lepiej :D! W końcu trening czyni mistrza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy H&F
Nasz blog!
Dla nas liczy się przede wszystkim dobra zabawa, fajnie jest też móc widzieć efekty po porażce. Szczęśliwie (nie)dziękujemy! :)
UsuńNie myślałaś czasem nad treningowymi, nieoficjalnymi zawodami agility dla Was? :)
UsuńNam też się marzą jakieś zawody treningowe. Mieliśmy już nawet jechać do annówki, ale na seminarium z frisbee zauważyłam, że fuks ma problemy z tunelami, a przede wszystkim z socjalizacją. Chodzimy na zajęcia z agility w moim mieści, ale niestety nie ma tam profesjonalnych przeszkód przez co muszę poszukać jakiegoś seminarium, aby przekonać Fuksa do tych strasznych, dużych tuneli :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
psy-z-potencjalem.blogspot.com
Spokojnie, jeszcze wszystko przed Wami! :)
UsuńI jestem pewna, że Fuks przekona się do tuneli, bo dużo psów, które nie przepadają za innymi przeszkodami za nimi szaleją! Czasem trzeba poszperać, podzwonić, podpytać, pojechać gdzieś dalej żeby znaleźć swój wymarzony torek\klub, a mogę Cię zapewnić, że będzie warto. :)