10 stycznia 2016

Nasze pierwsze mini-sukcesiki + plan na 2016

Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, mogąc napisać sukcesiki, a jeszcze bardziej, że mam co Wam opisać, super uczucie, polecam! :D




Korzystając z wczorajszej soboty, około południa wybrałyśmy się na spacer po okolicy. Wychodząc z naszego terenu, natknęłyśmy się na śliski, nie posolony (chwała Bogu) chodnik. Miałam obawy, że poprzez ciągniecie Ruby wspólnie wylądujemy na chodniku jak długie, ale *uwaga, uwaga* wygląda na to, że Młoda załapała, że gdy ja się przewrócę, ona także będzie na to skazana, a smycz podczas pokonywania tego trudnego odcinka nie została napięta, sukces! Idąc dalej, niestety nie udało mi się odwrócić uwagi Psicy od psa, który, swoją drogą, jak na złość, zawsze przebywa przy ogrodzeniu, gdy my wybieramy się na spacer...

Ale, o dziwo, to jeden z niewielu psów, do których Ruby odważa się podejść i obwąchać, a on toleruje ją przy swojej posesji chyba jako jedyną. Ten pies jest tak zwanym postrachem dzielnicy. Wszyscy się go boją i omijają go szerokim łukiem, prędko przechodząc na drugą stronę, w obawie, że przeskoczy ogrodzenie lub ich oszczeka. Więc widzicie, pomimo, że sytuacja, gdy podchodzę z własnym psem do obcego, który z zaciekawieniem merda ogonem, a mój piszczy, a raczej drze się na całą dzielnicę nie jest najprzyjemniejsze dla mnie i innych przechodniów, ale z drugiej strony takie krótkie spotkania zdają się dobrze wpływać na oba psy, które na co dzień nie mają bliskiego kontaktu z innymi psami. 
Przechodząc na drugą stronę ulicy, chyba po raz pierwszy natknęłam się na chodnik i ulicę posypane piaskiem, nie solą, z czego jestem zadowolona, choć moja mama, widząca moje buty po powrocie ze spaceru i miliardy ziarenek piasku na dywanie już niekoniecznie. :D
Idąc wzdłuż drogi, gdzie zazwyczaj spacerujemy, było w sumie tak, jak jest zawsze, nic specjalnego. Nie chciałam żeby pies szybko się znudził, więc zmieniłam kierunek, zawracając. I tu nastąpiło wielkie, niespodziewane boom. Gdy w pobliżu jest ścieżka, którą, nawiasem mówiąc Ruby uwielbia i zazwyczaj ciągnie mnie do niej już, gdy pojawi się na horyzoncie. Natomiast wczoraj (szłyśmy z powrotem) Ruby nie dość, że pozwoliła mi iść na ścieżce, gdy tymczasem ona wybrała drogę po trawie z ,,przebłyskami'' śniegu, to jeszcze wcale mnie nie ciągnęła, sukces! I tak trwała prawie cała droga do domu, z wyłączeniem spotkania z owym psem. To również jest, jak dla mnie sukcesem. Wykorzystując to, co działo się na spacerze następnie poćwiczyłyśmy w domu chodzenie przy nodze bez smyczy i obroży oraz w Easy Walkach, samokontrolę i slalom między nogami. Sukces! Wspomnę jeszcze, że Ruby była nagradzana marchewką, która, o dziwo, została zjadana tak, jakby to były mięcho, no, i tutaj mamy kolejny sukcesik. Ogółem, był to dzień pełen sukcesów, a ja jestem superhipermegaprzeszczęśliwa, bo w końcu dał o sobie znać Rubinowy móżdżek, a ja zostałam zmotywowana przez... własnego psa! Mimo, iż później nie robiłyśmy nic szczególnego, to i tak uważam ten dzień za dzień pełen wrażeń. :D

                                                 



A dziś, w niedzielę na dzielnicową przechadzkę wybrałyśmy się już w okolicach 9 rano.
Znowu natknęłyśmy się na ten sam, śliski chodnik koło domu i ,,popiaskowany'' po drugiej stronie ulicy. Natomiast, ku mojemu zdziwieniu, nie ukazał się ,,Pan Pies'', więc spacer był nieco spokojniejszy. Nasza trasa była w zasadzie taka sama jak wczoraj, tylko odrobinę dłuższa. W porównaniu z wczorajszym spacerem, ten był gorszy. Choć znowuż nie taki zły. Po prostu, był on słabszą kontynuacją z wczoraj. Dlaczego słabszą?
Ano, dlatego, że doszło nam ciągnięcie, a zmiana kierunków i tempa marszu niezbyt pomagały. Ale chwileczkę, sukcesem jest to, że zwlokłam się z łóżka i wyszykowałam, następnie wychodząc poza dom z psem. Kolejny sukces to to, że spacer trwał ponad 20 minut! Przypominam, że mówimy o porannych porach, kiedy to, przynajmniej mi nic się nie chce. Podsumowując, udany weekend z pierwszymi, mini-sukcesikami. Czas zapełnić nasz Słoik Szczęścia nowymi, pozytywno-motywacyjnymi karteczkami, oh yeah! 



Udało mi się również zahaczyć o VI Karnawałową Wystawę Psów Rasowych w Gdańsku, organizowanym przez Gdynię. Napisałabym, że niestety bez psa, ale sądzę, że nawet dobrze się stało, bo sądzę, że Młoda wówczas niepotrzebnie się stresowała. Poza tym bez sensu byłoby targać ją ze sobą w miejsce, gdzie jedzie się koło 20 minut, na wystawie chodzi około 15-stu, a stoi przy ringu prawie godzinę. Z racji owego wypadu, poniżej prezentuję kilka zdjęć, które udało mi się wtedy wykonać. 
Ujdą w tłumie? :D








Takie gadżety udało mi się nabyć na wystawie





Dodam, że oświetlenie, mój aparat i jego bateria, będąca na wyczerpaniu, a także moje umiejętności fotograficzne najlepsze nie były i nie są, no ale cóż...


Jeśli chodzi o plany na 2016...

Przyznam się, że próbowałam się od tego wymigać, ale wtedy nie dość, że oszukałabym Was, to jeszcze siebie po części psa. Jednak nadszedł ten moment, gdy zebrałam prawie wszystko razem i jestem gotowa, aby o tym napisać. Uwaga, czeka Was nie lada tasiemiec, tak naprawdę chyba pierwszy na tym blogu, ale cóż, przez nasze lenistwo niestety sporo nam się tego uzbierało. Całość podzieliłam na kilka kategorii, żeby nie pisać tego jednym ciągiem, ot, żeby lepiej się czytało i nie wyglądało jak miliard informacji, które trzeba wkuć sobie do głowy, pamiętać i odmawiać jak pacierz, bo nie w tym rzecz. Cóż, w każdym bądź razie zapraszam do lektury. Kolejność poszczególnych podpunktów nie ma zbytniego znaczenia.




R U B Y


1. lęki

1) pokonać lęk przed odkurzaczem

2) pokonać lęk przed składanym blatem kuchennym

3) pokonać lęk przed innymi psami (resocjalizacja)

4) pokonać lęk przed zostawaniem w domu samemu (nie jest źle, ale może być lepiej)


2. niedociągnięcia - próbowałyśmy zwalczać, ale nie zwalczyłyśmy

1) chodzenie przy nodze (opanowanie do perfekcji)

2) samokontrola

3) większe skupienie na przewodniku, niż na smakołykach czy otoczeniu 

4) lepsze chodzenie na luźnej smyczy (opanowanie do perfekcji)

5) przywołanie

6) zostawanie

7) wymiana zabawek (przejście z jednej, na drugą)

8) aport (zwykły, w przyszłości być może formalny)


3. nowości 

1) cisza podczas zabawy ( czyli mniej darcia się, a więcej przyjemności z zabawy)

2) niezjadanie śmieci (ogółem wszystkiego, co znajdzie się w zasięgu wzroku lub nosa)

3) spalanie miski (ostrzejsze dopiero od wiosny)

4) nauka metodami pozytywnymi - kliker już mamy, połowa drogi za nami :p

5) resocjalizacja (więcej spacerów, więcej psiarzy i psijaciół, więcej nowości)

6) komendy i sztuczki (jedno z najprzyjemniejszych zadań, do zrobienia w wolnym czasie, w tym posłuszeństwo)

7) podstawy agility, obedience, być może dogdancingu

8) jak najwięcej dogtrekkingów  (!!!)


Napęd na cztery łapy

1) zmiana nagłówka i wyglądu na stały (pasujący do każdej pory roku, cieszący oko)

2) częstsze publikowanie postów (damy radę ;))

3) zmiana niektórych szczególików

4) aktualizacja zakładek

5) większa ilość dobrych jakościowo zdjęć

6) większa różnorodność w postach (recenzje, DIY, streszczenia z wyjazdów, info)

7) zmiana stylu pisania (nikt nie napisał, że styl jest zły, ale ja czuję potrzeby zmiany)


Ja

1) poszukiwania i zapisy na otwarte treningi w klubach agi\obi i seminaria 

2) dalsze kształcenie się na blogosferze 

3) dalsze kształcenie się w fotografii

4) kształcenie się w psich sportach i wystawach

5) lepsza organizacja

6) większa ilość godzin w tygodniu poświęconych psu

7) odwiedzanie interesujących wystaw i zawodów sportów kynologicznych


Uff, 31 punktów na liście ,,do zrobienia'' powinno wystarczyć, będzie super, jeśli w ciągu roku uda mi się chociaż spróbować, lepiej, opanować do perfekcji, a jeszcze lepiej, większość wykonać przed terminem. 

Wspomnę jeszcze, że mam dla Was niespodziankę. Na chwilę obecną mogę jedynie zdradzić, że wielkie ,,BOOM'' nastąpi dopiero za kilka miesięcy, ale poprzedzające je wcale nie mogą być gorsze, więc postaram się pisać tu regularniej i sensowniej, a co jakiś czas będą pojawiały się tu różnorodne ,,bonusy''. Nie zdradzam większej ilości szczegółów, bo nie byłaby to niespodzianka, ale jeśli jesteście ciekawi, co nastąpi, a myślę, że nawet te 3 miesiące zlecą w ekspresowym tempie, to wytrzymacie do tego czasu. :D

Jeśli macie chwilę, zapraszamy Was na dodatkową dawkę motywacji, zawartą w postach, znajdujących się na innych blogach, godnych uwagi.

Podsumowanie  i postanowienia noworoczne

Nieco inna forma motywacji

Motywacja na czas załamania zachowaniem innych psiarzy i ,,psiarzy''

Dla niedowiarków - małe kroczki są fajne

Miewasz chwile załamania i myślisz nad usunięciem bloga? Koniecznie przeczytaj ten wpis!

Na temat jesienno-zimowej depresji

Nie wiem dlaczego, ale zmotywował mnie ten post


A Wy, jakie macie postanowienia na 2016 rok? Jak radzicie sobie z brakiem motywacji? A może zdarza się Wam mieć jej za dużo? Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach! :)





Tymczasem my żegnamy się z Wami i biegniemy spełniać kolejne sukcesy i życzymy tego również Wam,
z pozdrowieniami,

Gosia & Ruby



8 komentarzy:

  1. Ale piękna psinka! ♥
    Gratuluję wszystkich sukcesów i życzę Ci, aby ten rok był w nie jeszcze bogatszy! Na pewno uda Wam się wszystko to, co sobie zaplanowałyście. Dużo wytrwałości i zabawy :)
    Pozdrawiam, ściskam i zapraszam do nas na nowy post: http://czarnekudelki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy baaardzo i tego samego życzymy Wam! :))

      Usuń
  2. Mnóstwo planów, oby wszytko Wam wyszło! Powodzenia!

    http://fastyork.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jest ich sporo. I ja trwam w oczekiwaniu, że uda nam się opanować chociaż część, dziękuję bardzo!

      Usuń
  3. Macie dużo ambitnych planów, powodzenia Wam życzymy w ich realizacji! :)
    Pozdrawiamy!
    http://codziennebeagle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Sporo planów, życzę powodzenia! Dogdancing? Brzmi ciekawie. ;)
    Jakich sztuczek planujesz nauczyć Ruby?

    neronon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu nie, zawsze coś nowego. ;)
      Wszystko w swoim czasie, kiedyś napiszę o tym osobny post, bo nie starczyłoby mi maksymalnej ilości znaków w komentarzu, aby wypisać je wszystkie, ale mogę zdradzić, że będzie ambitnie. :)

      Usuń